III kolejka A-klasy gr.I (Warszawa)
Błyskawica Warszawa 1-5 AKS Mewa Krubin
Robert Sotowicz (31', 87'), Radosław Oleksiak (63'), Artur Kamiński (70'), Grzegorz Brzeziński (85')
W trzeciej kolejce, która przypadła na 7 września, drużyna Mewy Krubin zwarła szyki ze świeżo upieczoną A-klasową drużyną - ekipą Błyskawicy Warszawa. Pierwotnie mecz miał odbyć się w Warszawie, jednak z powodu braku dostępności do boiska, team ze Szmulek rozegrał mecz w Krubinie w roli gospodarza. Aktualna forma sobotnich adwersarzy biało-niebieskich była wielką niewiadomą gdyż w pierwszych dwóch kolejkach wyniki były mocno odmienne. Najpierw Błyskawica zwyciężyła z pretendentem do awansu - GKP II Targówek (4:3), a w drugiej kolejce ulegli nieznacznie drużynie Huraganu II Wołomin (1:2). Ponadto posiadała w swych szeregach aktualnie najlepszego strzelca ligi - Kordiana Wójcika (z dorobkiem 5 goli po dwóch seriach gier).
(więcej w rozwinięciu...)
Dotychczasowe mecze obu drużyn:
sezon 2009/2010:
Mewa Krubin 3-2 Błyskawica Warszawa
Błyskawica Warszawa 0-3 (wo) Mewa Krubin
W trzeciej kolejce, która przypadła na 7 września, drużyna Mewy Krubin zwarła szyki ze świeżo upieczoną A-klasową drużyną - ekipą Błyskawicy Warszawa. Pierwotnie mecz miał odbyć się w Warszawie, jednak z powodu braku dostępności do boiska, team ze Szmulek rozegrał mecz w Krubinie w roli gospodarza. Aktualna forma sobotnich adwersarzy biało-niebieskich była wielką niewiadomą gdyż w pierwszych dwóch kolejkach wyniki były mocno odmienne. Najpierw Błyskawica zwyciężyła z pretendentem do awansu - GKP II Targówek (4:3), a w drugiej kolejce ulegli nieznacznie drużynie Huraganu II Wołomin (1:2). Ponadto posiadała w drużynie aktualnie najlepszego strzelca ligi - Kordiana Wójcika (z dorobkiem 5 goli po dwóch seriach gier).
Drużyna ze stolicy jest beniaminkiem A-klasy, jednak grę w tej klasie rozgrywkowej przerabia po raz drugi. W sezonie 2009/2010 występowali w tej lidze, jednak po zdobyciu zaledwie 4 punktów w 22 meczach spadli z powrotem do B-klasy. Mierzyli się wtedy z biało-niebieskimi. W pierwszym meczu Mewa wygrała na swoim boisku (3:2), a w drugim zaliczyła walkower (3:0).
Masiak
Sawicki - Wodziński - Koziara - Ćwikliński
Sotowicz - Kamiński - Siwek - Bobko
Fabisiak - Brzeziński
W opisywanym meczu trener Janczarek wystawił z przodu skutecznego od początku sezonu Brzezińskiego, za jego plecami mecz rozpoczął żelazny Fabisiak, zaś na lewej obronie pod nieobecność Janickiego - dalekowzroczny Ćwikliński. Wyretuszowana została zatem nieco linia obrony, a reszta pozycji pozostała bez zmian w porównaniu z meczami poprzednimi.
Pierwsze 20 minut to wspólne badanie sił i sprawdzanie możliwości przeciwnika. Żadna ze stron nie starała się "odkryć" co groziłoby stratą pierwszej bramki. Nie zabrakło za to walki. w 18 minucie dała o sobie znać gorąca krew Sawickiego, który za ostre wejście otrzymał indywidualne napomnienie i sędzia zmuszony był odnotować jego nazwisko na żółtym kartoniku. Chwilę później Bobko starał się znów zaprezentować możliwości jakie drzemią w jego prawej nodze. Uderzył zatem mocno z dystansu, ale piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła spojenie słupka i poprzeczki. Niedługo potem Sotowicz starał się powtórzyć próbę, tym razem z woleja - z bardzo podobnym wynikiem.
W 31 minucie meczu występujący w tym dniu na lewej obronie - Ćwikliński - nie zapomniał ani na moment swoich umiejętności rozgrywania piłki i zagrała futbolówkę na wolne pole do Sotowicza. Ten przyzwyczaił już kibiców Mewy do niekonwencjonalnych zagrań - i tym razem popisał się lekkim lobikiem nad bramkarzem z Pragi. Piłka wpadła do siatki przy asyście Kamińskiego, jednak gol zaliczony został skrzydłowemu Mewy. Sotowicz w kolejnej akcji chciał walnie przyczynić się (już jako asystent) do podwyższenia wyniku. Idealnie dośrodkował piłkę na głowę Fabisiaka, jednak bramkarz "gospodarzy" stał tam gdzie być powinien. Popularny "Misiek" w kolejnej akcji w tempo otrzymał podanie ze strefy środkowej jednak będąc tyłem do bramki źle przyjął futbolówkę, po czym szybko ją stracił (40').
Druga połowa zaczęła się bardzo źle dla Krubinian. Już w pierwszej minucie drugiej części stracili oni bramkę po błędzie jednego z defensorów. Gracze Błyskawicy poczuli krew i i zaczęli atakować z większym animuszem. Ich zapędy ostudził nieco Oleksiak, który pojawił się na boisku w 60 minucie i już 3 minuty po wejściu na murawę trafił na 2:1. Masiak wznowił grę od własnej bramki dłuuuuugim wykopem, piłka skozłowała w kole środkowym, Bajera przedłużył piłkę czubkiem głowy, Oleksiak wyszedł na piłkarskie randez-vous z bramkarzem Błyskawicy i futbolówka po jego uderzeniu lekką parabolą wpadła do siatki (63').
Po tym golu biało-niebiescy poruszali się po boisku sensownie, konstruktywnie i zabójczo skutecznie. Za kilka minut Bajera znów odegrał rolę asystenta przy golu Brzezińskiego, który trafił do bramki już w trzecim kolejnym meczu. Potem sam Brzeziński wyłożył piłkę do wchodzącego Kamińskiego - który trafił z kolei w drugim kolejnym spotkaniu. W 78 minucie na placu zameldował się debiutant - Kępczyński, który zajął pozycję między słupkami zmieniając Masiaka. Przysłowiową kropkę nad "i" postawił tuż przed końcem meczu Sotowicz, ustalając wynik meczu na 5:1.