Korona Jadów 0-1 Mewa Krubin
Piłkarze Mewy Krubin wybrali się dziś na najdłuższy wyjazd w sezonie. Pokonali łącznie prawie 150 km. Po zaciętym i pełnym walki meczu, zwyciężyli Koronę Jadów (1:0). Gola na wagę zwycięstwa w 53 minucie meczu zdobył Michał Fabisiak.
Pierwsza połowa spotkania nie była bynajmniej porywającym widowiskiem. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, obfitowała w dużą ilość walki, czasami nawet wręcz. Gospodarze - znani z twardej i bezpardonowej gry nazbyt wzięli sobie do serca oświadczenie sędziego, że "będzie pozwalał grać". W ciągu całego meczu kibice byli świadkami wielu złośliwości i brutalnych fauli, jednak arbiter ani razu nie pokazał jakiegokolwiek kartonika.
(więcej w rozwinięciu...)
Dotychczasowe mecze obu drużyn:
2006/2007 Mewa Krubin 4-2 Korona Jadów | Korona Jadów 1-1 Mewa Krubin
2009/2010 Mewa Krubin 3-1 Korona Jadów | Korona Jadów 1-5 Mewa Krubin
2010/2011 Mewa Krubin 3-0 Korona Jadów | Korona Jadów 2-0 Mewa Krubin
2011/2012 Mewa Krubin 3-2 Korona Jadów | Korona Jadów 2-8 Mewa Krubin
2012/2013 Mewa Krubin 7-0 Korona Jadów | Korona Jadów 0-1 Mewa Krubin
Wrzesiński
Wodziński - Bajera - Brzeziński - Janicki
Bobko - Kamiński - Koziara - Kluczkowski
Sotowicz - Fabisiak
Pierwsza połowa spotkania nie była bynajmniej porywającym widowiskiem. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, obfitowała w dużą ilość walki, czasami nawet wręcz. Gospodarze - znani z twardej i bezpardonowej gry nazbyt wzięli sobie do serca oświadczenie sędziego, że "będzie pozwalał grać". W ciągu całego meczu kibice byli świadkami wielu złośliwości i brutalnych fauli, jednak arbiter ani razu nie pokazał jakiegokolwiek kartonika. Pierwsza część meczu nie zapowiadała festiwalu strzeleckiego w niczyim wykonaniu. Piłkarze obu drużyn byli konsekwentni niemal do końca...
Krubinianie zastawiając ścisłe zasieki obronne starali się przede wszystkim nie stracić bramki. Na grząskiej i nierównej murawie piłka wyczyniała niemałe cuda, więc o błąd było nietrudno. Obraz meczu był taki sam, nudny i monotonny, do 53 minuty kiedy to Fabisiak strzelił bramkę, jak się później okazało na wagę zwycięstwa. Do bezpańskiej piłki, która zatańczyła gdzieś w środku pola dopadł Sotowicz i długim podaniem wypuścił w bój kolegę z linii ataku. Ten urwał się obrońcy jeszcze na swojej połowie (więc o spalonym nie było mowy) i przemierzył samotnie pół długości boiska, kończąc szarżę celnym strzałem.
Po tym trafieniu sypnęło sytuacjami podbramkowymi, niestety pojawił się klasyczny piłkarski szkopuł - z owych sytuacji wykorzystywaniem. Gracze Korony chcąc odrobić straty, rozpoczęli otwartą wymianę ognia. Po jednej z akcji Sotowicza, obrońca Jadowa o mało nie zaliczył trafienia samobójczego. Kilka chwil później Fabisiak z Oleksiakiem wyszli "2 na 1" z obrońcą Korony, jednak zabrakło dokładności w wykończeniu tej akcji. Choć przed wiekami Jadów znany był z występujących w miejscowych lasach (jadow)itych węży, piłkarze Korony do końca meczu ani razu nie zdołali ukąsić Mewy.
Z agresywnie grającym rywalem biało-niebiescy zagrali z zębem nie odpuszczając przeciwnikom ani piędzi trawy. W najbliższym czasie zawodników z Krubina czeka intensywny tydzień treningowo - meczowy. We wtorek o 19.30 rozruch na boisku w Krubinie, przed środowym meczem z Dąbem Wieliszew. To spotkanie odbędzie się o 18.30 w Krubinie. Następnie już w sobotę o 16.00 kolejny mecz ligowy - tym razem derby powiatu z Wisłą Jabłonna. Zapraszamy!