Legion II Warszawa 3-3 Mewa Krubin
Już po raz kolejny mecz pomiędzy tymi drużynami obfitował w dramaturgię i nieprzewidziane zwroty akcji.
Nikt nie przypuszczał, że Krubinianie po słabej pierwszej połowie i stracie dwóch goli podniosą się i powalczą w tym spotkaniu jeszcze o trzy punkty...
2010/2011 Mewa Krubin 2-2 Legion II Warszawa | Legion II Warszawa 2-3 Mewa Krubin
2011/2012 Mewa Krubin 6-2 Legion II Warszawa
Borkowski
Gągolewski - Brzeziński - Stolarski - Wójcikowski
Burza - Ćwikliński - Wodziński - Sotowicz
Fabisiak - Baran
Gra w pierwszej połowie nie była porywająca a najciekawszym elementem piłkarskiego krajobrazu był doping kibiców gospodarzy. Mewie udało się stworzyć tylko dwie groźne sytuacje. Najpierw Ćwikliński uderzał z dystansu lewą nogą (5'), a później Fabisiak po pojedynku biegowym z obrońcą Legionu uderzył w boczną siatkę. Legionistom udało się strzelić bramkę po fatalnym błędzie naszego obrońcy, który "uwalniając" sytuację na swojej połowie podał przeciwnikowi. Ten pognał z piłką na bramkę i podcinką przelobował Borkowskiego (27').
Początek drugiej połowy to charakterystyczny dla drużyny z Krubina brak koncentracji tuż po wznowieniu gry. Nieupilnowany pomocnik gospodarzy wpadł w szesnastkę i bezkarnie wykończył akcję podwyższając na 2-0 (46').
Od tej pory zaczął się napór przyjezdnych, którzy stwarzali sobie coraz groźniejsze sytuacje. Zaczęło się od Ćwiklińskiego, który uderzając zza pola karnego minimalnie chybił (52').
W 59 minucie piłkę zagraną ze środka pola do Fabisiaka, przejął nieoczekiwanie Sotowicz, wyprzedził obrońców Legionu i strzelił nie do obrony. Dwie minuty później po rzucie rożnym piłkę przed polem karnym przejął Stolarski i technicznym strzałem uderzył w poprzeczkę.
W 67 minucie padła druga, niemal identyczna bramka dla Mewy, jednak jej autorem był tym razem Burza. Dla tego gracza było to pierwsze trafienie w sezonie. Pomimo remisowego rezultatu Krubinianie poszli za ciosem i pragnęli wywieźć z boiska przy ul. Fleminga komplet punktów. Dwie minuty po tym trafieniu Baran mógł wyprowadzić Mewę na prowadzenie jednak zmarnował znakomitą okazję.
W 74 minucie swoje indywidualne umiejętności zaprezentował Ćwikliński. Jednym zwodem kapitalnie zwiódł dwóch Legionistów i z rogu pola karnego, lewą nogą uderzył po drugim słupku. Było to najładniejsze trafienie w tym spotkaniu. Kolejne sytuacje zaprzepaścili - Sotowicz, który uderzył minimalnie obok słupka (36') i Baran, który próbował z dystansu (37'). Po uzyskaniu prowadzenia Mewa nie przestawała atakować i cały czas grała wysoko. To wykorzystali gospodarze, którzy wyprowadzili kontratak i zakończyli go trafieniem na 3-3.
Jeszcze w doliczonym czasie w dobrej sytuacji znalazł się Burza jednak piłka po jego strzale powędrowała za linię końcową. Mecz zakończony workiem goli był ciekawy tylko w drugiej połowie. Docenić jednak należy postawę naszej ekipy, która nie załamała się stratą dwóch bramek i zdołała nawet wyjść na prowadzenie.