Jeszcze nigdy w historii potyczek między obiema drużynami na boisku w Białobrzegach, lepsi nie okazywali się gracze z Krubina. W niedzielne, jeszcze październikowe, popołudnie Mewa stanęła przed szansą przełamania haniebnej passy.
Borkowski
Białogórski - Stolarski - Koziara - Brzeziński
Moskwa - Dębek - Gągolewski - Wodziński
Słupecki - Fabisiak
Do tego meczu Mewa przystąpiła w nieco zmienionym składzie, w porównaniu z meczem ubiegłym. Na prawej stronie obrony Gągolewskiego, który rozpoczął mecz w środku pola, zastąpił Białogórski. Od pierwszych minut przyjezdni zagrali systemem 4-5-1, a jedynym napastnikiem był Fabisiak. Główną koncepcją sztabu szkoleniowego zespołu z Krubina, było zdominowanie środka pola i utrudnienie gry szybkim i wybieganym napastnikom Rotavii.
Pierwsze ataki Mewy zaczęły zazębiać się po kwadransie gry. W 17 minucie na indywidualną szarżę i pojedynek z dwoma obrońcami gospodarzy zdecydował się Fabisiak. Po minięciu defensorów Rotavii wpadł w pole karne i szukając tam kolegi z drużyny dośrodkował piłkę. Ta odbiła się od nóg któregoś z graczy przeciwnej drużyny i wpadła do bramki.
Pierwsza klarowna sytuacja w wykonaniu rezydentów z ul. Wojska Polskiego nastąpiła w 35 minucie. Popularny "Kaczor" po dokładnym zagraniu ze środka pola, huknął mocno zza pola karnego ale piłka tuż nad poprzeczką minęła bramkę Borkowskiego.
W 43 minucie za faul na graczu Mewy żółtą kartkę otrzymał obrońca Rotavii - Banaszek. Po tej sytuacji z rzutu wolnego uderzał Dębek, jednak nieznacznie przestrzelił. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Krubinian. W przerwie nastąpiła zmiana na skrzydłach. Wodziński i Moskwa zamienili się stronami.
Na początku drugiej części nastąpiły dwie zmiany. Za Wodzińskiego wszedł Burza, a chwilę potem zmęczonego Moskwę zmienił - Oleksiak. Ten ostatni w 65 minucie dokładnym prostopadłym podaniem uruchomił Fabisiaka. Gracz Mewy wyszedł sam na sam z bramkarzem, balansem ciała minął golkipera Rotavii i naciskany jeszcze przez jednego z obrońców, oddał celny strzał. Dla napastnika Mewy było to piąte trafienie w bieżących rozgrywkach.
Do końca spotkania przyjezdni z Krubina kontrolowali grę. Cofnęli się nieco do defensywy i przy każdej nadarzającej się okazji kontrowali przeciwnika. W ostatnim kwadransie Krubinianie mieli jeszcze dwie dogodne sytuacje do strzelenia trzeciego gola. Najpierw w polu karnym sfaulowany został Słupecki. Do piłki podszedł Stolarski, jednak przestrzelił z 11 metrów. Następnie po szarży lewą stroną, zmiennik Wrzesiński, dograł piłkę na 16 metr i dwukrotnie piłkę uderzali Fabisiak i Dębek, lecz oba strzały trafiały w obrońców gospodarzy. Pod koniec meczu za drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną z boiska wyleciał obrońca Rotavii - Kawka.
Mewa Krubin przełamała się na boisku w Białobrzegach i odniosła tym samym niezwykle ważne zwycięstwo. Drużyna blisko trzyma się góry tabeli i nadal walczy o najwyższe cele w rozgrywkach A-klasowych, tracąc do lidera 6 punktów.